Chcielibyśmy podać link, aby po szybkim kliknięciu móc zakupić skuteczną broń, dzięki której ochronimy nasze dzieci.
Dzisiaj nie mamy takiego rozwiązania.
Może to i dobrze?
Jako rodzice, mamy przecież swoją dostępną i znaną broń, stworzoną by pomagać naszym dzieciom budować ich moc i siłę. Jest nią nasza więź z dzieckiem. To dzięki niej możemy towarzyszyć dziecku wszędzie tam, gdzie nas potrzebuje, również wtedy, gdy doświadcza hejtu, a jego najgłębiej skrywane kompleksy wychodzą na jaw.
Hejterzy żerują na naszych słabościach i żywią się właśnie nimi.
Im bardziej widzą, że nie akceptujemy czegoś w sobie, im bardziej jest to dla nas ważna sprawa - tym chętniej robią sobie z niej pożywkę.
Podszczypują: “Otyłość prowadzi do śmierci, weź się za siebie, bo umrzesz młodo”, “Ekspertka od niczego się znalazła”, “Nie można się spodziewać po Tobie wielkiej inteligencji”, “Nie pokazujcie tej brzyduli z mordą buldoga” – a kiedy zadziała, pojawiają się nasze emocje, wytaczają coraz cięższe działa, a osoba poddana takim atakom zaczyna wierzyć, że to, co mówią, jest prawdą.
By skutecznie pomóc dziecku radzić sobie z hejtem warto zrobić krok wstecz i chwilę zastanowić się nad paliwem hejtu, jakim najczęściej są kompleksy. W pierwszym odruchu chcielibyśmy pomóc naszemu dziecku z nimi walczyć i ostatecznie się ich skutecznie pozbyć.
Ale może warto zastanowić się, o czym tak naprawdę mówią do nas nasze kompleksy?
Może chcą być usłyszane?
Jakie niespełnione potrzeby skrywają się za ich plecami?
Czego brakuje w życiu naszego dziecka?
Czego może jest za dużo?
Czasem bowiem prościej jest zacząć coś budować niż poświęcać energię na walkę, by się tego pozbyć.Zamiast zaprzeczać, że Twoje dziecko jest grube, głupie, zbyt nieśmiałe (czyli w jego przekonaniu bagatelizować problem z jakim się mierzy), nawet jeżeli naprawdę uważamy inaczej, warto jest zastanowić się co w zamian mogłoby Ci pomóc.
Pomagając Twojemu dziecku w budowaniu poczucia samoakceptacji, dajesz mu prawo do tego, by było wartościowe, pomimo tego, że nie jest idealne.
Pamiętaj! Aby Twoje dziecko mogło zaakceptować same siebie, ważne by czuło pełnię akceptacji z naszej strony. Akceptację dla jego/jej osoby, nie zawsze dla samego zachowania.
Średnio każdego dnia wypowiadamy ok. 10 tys. słów, ile z tych słów sprawia, że nasze dziecko czuje się kochane, wyjątkowe, lubiane?
Ile z tych słów kierujemy w swoją stronę doceniając się, chwaląc swój wysiłek, z czułością akceptując swoje niedoskonałości?
Twój mały lub Twoi mali dorośli, nawet jeśli nie chcą tego przyznać, bacznie Cię obserwują. Najlepsze, co możesz zrobić, to zamienić hipokryzję w prawdę o sobie i dać sobie i swojemu dziecku prawo do bycia wspaniale nie idealnymi.
Jeżeli chcesz pomóc swojemu dziecku w budowaniu samoakceptacji, zastanów się, czy Twoje dziecko mówiąc o sobie i swoich doświadczeniach:
- uważa się za osobę równie wartościową jak inni otaczający go ludzie,
- otwarcie mówi o swoich pozytywnych cechach,
- w ogólnym rozrachunku jest zadowolone ze swojego życia,
- uważa, że potrafi robić różne rzeczy tak samo dobrze jak inni,
- jest, albo chociaż bywa z siebie dumne,
- lubi siebie,
- szanuje się,
- czuje się potrzebne,
- potrafi wymienić sfery, w których czuje się kompetentne.
Wspieraj go w szukaniu w jego doświadczeniu sytuacji świadczących, że właśnie takie jest, że może nie zawsze, ale chociaż czasami udaje mu się to, co zaplanowało.
Mów otwarcie o tym, co w nim/niej cenisz, za co go/ją podziwiasz, co budzi Twój szacunek.
Nie porównuj go/jej z innymi. Zauważaj nawet drobne sukcesy, małe kroczki. I rób to szczerze! Każdy dzień jest dobry, by podjąć próbę akceptacji, tego czego w sobie nie lubimy lub rozpocząć pracę nad zmianą.
Każda sytuacja - nawet najcięższa - przeżyta razem staje się kolejnym kamieniem milowym Waszej relacji. Właśnie z nich warto budować siebie, nasze dzieci i wspólny świat.